Informacje

avatar

visvis
z miasta Dąbrowa Górnicza
2247.22 km wszystkie kilometry
636.68 km (28.33%) w terenie
5d 16h 53m czas na rowerze
16.42 km/h avg

Kategorie

Góry bliższe i dalsze.8 Hiszpania.43 Jura.8 o wszystkim i o niczym.10 okolice domu bliższe i dalsze.52

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy visvis.bikestats.pl

Zdjęcia



Archiwum

Weselna Majówka

Sobota, 1 maja 2010 | dodano:15.07.2010 | linkuj | komentarze(2)
Kategoria Góry bliższe i dalsze, o wszystkim i o niczym
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
km/h
0.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Tegoroczna majówka była wyjątkowa. Wszystko to za sprawą zupełnie innego charakteru niż dotychczasowe majówki, których od kilku lat nieodzownym elementem była obecność na pochodzie pierwszomajowym.

W tym roku było jednak inaczej. Mniej więcej jakoś w połowie marca Polly zaproponowała wyjazd na weselicho w okolice Jeleniej Góry. Jak się później okazało okolica była mi dobrze znana, bo z miejsca w którym mieszkaliśmy bliżej niż do Jeleniej Góry było do Karpacza:D

Planujący wyjazd siłą rzeczy nie dało się go zaplanować bez rowerów. Zwłaszcza, że będąc w tamtych okolicach nie można było darować sobie opisanego już tutaj Singltreka pod Smrkiem. Podobnie było z Sokołami i jeszcze kilkoma rzeczami, które będąc tutaj koniecznie trzeba było odwiedzić.

I w taki oto sposób z weselnej majówki, majówka zrobiła się rowerowo – weselna :) A sama Panna Młoda tak skomentowała nasze plany wyjazdowe (cytat z korespondencji z Polly): „Przedstawilam Mydloskiej (sprawca zajsc majowych, vel. Panienka mloda) plan naszego dlugiego weekendu - rowery, ew wspin a wesele to taka wisienka na torcie, takie uwienczenie wyjazdu :) Powiedziala - pojebalo Was?! :) Wiec chyba tak, chyba nie jestesmy normalni :)”

Bambry :D © visvis


Udało nam się też zobaczyć start maratonu w Karpaczu. Niestety tylko jako widzowie, ponieważ maraton startował 1 maja o 11.00, a my zaczynaliśmy wesele o 15.00. Ale tak stojąc i się przyglądając (ja podziwiałem sprzęt, a Polly męskie pośladki zasiadające na podziwianym przeze mnie sprzęcie) postanowiliśmy, że prędzej czy później startu w maratonie będzie trzeba spróbować, choć zapewne zaraz po starcie skwitujemy ten pomysł tekstem, jaki rzucił jedne z uczestników „karpaczowego maratonu” do swoich współtowarzyszy jakieś 200 metrów po starcie: „nie wiem jak Wy, ale ja już się zmęczyłem…” :D

Start Maratonu w Karpaczu © visvis


No i pisząc o weselu nie można nie wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy, a konkretnie o zdjęciu, które zaplanowaliśmy zrobić już w momencie uzgodnienia tego, że na wesele zabieramy ze sobą rowery – efekt poniżej :)

Chwilę przed weselem :) © visvis


komentarze
visvis
| 13:53 czwartek, 15 lipca 2010 | linkuj :) myślę, że niebawem pojawią się tutaj jeszcze deszczowo - kacowe Sokoły na piechotkę :)
Anonimowy tchórz | 13:45 czwartek, 15 lipca 2010 | linkuj hahaha, ale sie usmialam! To bylo to! :)))) Ojej zatesknilo mi sie strasznie teraz! Ale strasznie! Polly
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa oucza
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]