Informacje

avatar

visvis
z miasta Dąbrowa Górnicza
2247.22 km wszystkie kilometry
636.68 km (28.33%) w terenie
5d 16h 53m czas na rowerze
16.42 km/h avg

Kategorie

Góry bliższe i dalsze.8 Hiszpania.43 Jura.8 o wszystkim i o niczym.10 okolice domu bliższe i dalsze.52

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy visvis.bikestats.pl

Zdjęcia



Archiwum

Tańczący z małpami

Wtorek, 31 sierpnia 2010 | dodano:01.09.2010 | linkuj | komentarze(4)
Kategoria okolice domu bliższe i dalsze, Hiszpania
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
km/h
0.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Będąc tutaj jakoś tak dziwnie wychodzi, że wbrew upartej opinii, niedziela jest najaktywniejszym dniem w tygodniu. Nie inaczej było i w ostatni siódmy dzień tygodnia, kiedy to postanowiliśmy się wybrać na Gibraltar.

Miejsce wyjątkowe dla Polaków, którego nieodwiedzenie będąc tak blisko byłoby po prostu grzechem. Tak więc z samego rana wpakowaliśmy się w autobus i pełni energii zostaliśmy dowiezieni prawie pod samą granicę Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Przekroczenie granicy poszło niezwykle sprawnie, choć chyba pierwszy raz w obrębie strefy Schengen musiałem pokazać dowód tożsamości :)

A czym nas przywitał Gibraltar? Przede wszystkim strefą wolnocłową, z które postanowiły skorzystać dziewczyny i wędrówka od perfumerii do perfumerii wydawała się nie mieć końca… A cały czas ta właściwa wędrówka zaplanowana na dzisiejszy dzień ciągle była przed nami… No właśnie! Wędrówka… Głównym gwoździem programu było wejście na szczyt skały, która jest znakiem rozpoznawczym Gibraltaru i sięga ponad 400 metrów wysokości.

Z pozdrowieniami dla Karlosa, który miał być tam z nami © visvis


Droga była nieco męcząca (lejący się z nieba żar i niewielkie ilości wody, w którą byliśmy wyposażenie), ale kto jak kto – my wiedzieliśmy, że choć by się waliło i paliło i tak damy radę! No i nie pomyliliśmy się! Ba! Na szczycie byliśmy szybciej niż wskazywały na to wszystkie tabliczki i kierunkowskazy, a brak wody i zmęczenie sukcesywnie pokonywane było przez zapierające dech w piersiach krajobrazy.

zmęczeni wędrowcy © visvis


Na samym szczycie udało nam się spotkać równie znane jak sama skała – gibraltarskie małpy, które jednak okazały się nieco przereklamowane. Niby miały być złośliwe, miały kraść wszystko niczym sroki, a one w większości po prostu spały… Czyżby sjesta udzielała się nawet małpą?

przyczajony tygrys ukryty smok © visvis


Po zdobyciu szczytu obowiązkowym punktem programu była jeszcze sesja zdjęciowa na chyba jedynym takim lotnisku na świecie! Tutejsze lotnisko wbrew normalnym wyobrażeniom na temat tego typu obiektów przecięte jest 4 pasmową drogą, ścieżką rowerową i chodnikiem… A co jak przylatuje samolot? Na jednym i drugim krańcu lotniska włącza się czerwone światło dla rowerów, pieszych i samochodów, potem ląduje samolot, a potem wszystko wraca do normy :)

Ogólnodostępny pas startowy © visvis


Więcej zdjęć z całej gibraltarskiej eskapady zobaczyć można TUTAJ

PS.
Pamiętacie może reklamę margaryny Manuel? Nam przypomniała się ona dzisiaj rano przygotowując prowiant na nasze wojaże :)

Manuel jak się patrzy! © visvis


komentarze
visvis
| 18:07 środa, 1 września 2010 | linkuj Polly, uśmiechów nigdy za dużo! takich zmarszczek oby jak najwięcej! :P
Polly | 12:10 środa, 1 września 2010 | linkuj no moze... :)
A tak w ogole to dopiero teraz zauwazylam - starosc nie radosc... pije do 3 zdjecia i zmarszczek pod oczami. Miejmy nadzieje ze to mimiczne... ze za duzo ze usmiecham :)
visvis
| 11:15 środa, 1 września 2010 | linkuj Przepraszam, przepraszam :) Autobus do La Linei wystartował z Tarify jeszcze kilka minut przed południem :)
polly | 01:17 środa, 1 września 2010 | linkuj z samego rana to my na patio siedzielismy i debatowalismy w najlepsze... Nie zawachalabym sie uzyc stwierdzenia ze na Gibraltar to my sie wybralismy po poludniu!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa aswpe
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]